poniedziałek, 26 grudnia 2016

19. Niezrównani

Autor: Alyson Noël
Tytuł: Niezrównani
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydanie: 18 maja 2016 

Święta, święta i po świętach, a zatem czas, abym w końcu napisała recenzje :) Przyznam, że kupowałam książkę w ciemno. Była ona w jednej z dwutygodników młodzieżowych i bardziej opłacała mi się z książką niż bez. Autorkę kojarzyłam z innej serii, ale nigdy tak naprawdę nie sięgnęłam po żadną z jej lektur.

niedziela, 18 grudnia 2016

18. Grim. Pieczęć Ognia

Autor: Gesa Schwartz
Tytuł: Grim. Pieczęć Ognia
Liczba stron: 632
Wydawnictwo: Jaguar
Kategoria: fantastyka, fantasy
Wydanie: 8 maja 2013 

Ze względu na przerwę świąteczną mam W KOŃCU czas na czytanie. Już dawno w moje ręce trafiła ta oto książka i na dodatek miałam straszną ochotę na fantastykę. Problem w tym, że nie mam pojęcia co o niej myśleć. Wiec zacznijmy od początku.

piątek, 2 grudnia 2016

5 powodów dlaczego ... książki kucharskie są dalej popularne

Książki kucharskie. Większość osób ma przynajmniej jedną na swojej półce w domu. I w dobie internetu, w którym klikając palcem znajdziemy tysiące przepisów na jedną potrawę, książki kucharskie dalej są sprzedawane. Co więcej przychodzi ich na półki księgarni, jak grzybów po deszczu. Piszą je  kucharze, specjaliści od jedzenia, no i coraz częściej ... celebryci. Dzisiaj przedstawię pięć powodów dlaczego są one dalej popularne.


1. W telewizji na całym świecie popularne stało się rozsławianie gotowania. W tym celu, w każdej stacji jest przynajmniej jeden program związany z kuchnią. Od Masterchefa i innych konkursów, do zwykłych  programów, gdzie kucharz lub ktoś z tym związany opowiada jak ugotować daną potrawę. W stacjach kablowych powstały nawet osobne kanały związane tylko i wyłącznie z jedzeniem i gotowaniem. Taki widz, chcąc sprawdzić czy takowe potrawy z tego typu show są smaczne lub jest urzeczony uczestnikiem kupuję jego książkę. Sprawdzając listę bestselerów książek kucharskich można zauważyć, że na miejscu pierwszym jest "Ale ciacho" Damiana Kordasa, czyli zwycięzca IV edycji Masterchefa. Natomiast na trzecim miejscu jest książka jurorki tego programu czyli Anny Starmach.

2. Ostatnio bardzo modne się stało bycie fit. Większość Pań nie zaprzeczy, że oglądało takie panie jak Anna Lewandowska czy Ewa Chodakowska. Naturalną koleją rzeczy jest fakt utworzenia książek o zdrowym żywieniu. Przechodząc w księgarniach przy półce z książkami kucharskimi nie ma sposobu ich  nie zauważenia. Takowa autorka ( lub autor) opisuje jak przyrządzić zdrowe posiłki z wielowartościowymi produktami. Oczywiście z tej kategorii książek kucharskich możemy przeczytać także o dietach nie związanych z fit ale np. dania bez glutenu czy pszenicy. Taka książka często jest pisana przez społecznie nazwany "autorytet tej dziedziny". Dziewczyna, która czyta wpisy na mediach społecznościowych np. Anny Lewandowskiej i wie, że są one sensowne, ochoczo sięgnie po jej książki.

3. Każdy z nas kiedy był dzieckiem z czystej ciekawości sięgał po książki kucharskiej swoich mam czy babć. Oglądanie kolorowych obrazków dawało frajdę, mimo że jeszcze nie całkiem wiedzieliśmy co one mają oznaczać. Kiedy już trochę podrośliśmy i kucharzenie trochę bardziej nas zainteresowało, ze starych przepisów mogliśmy lub możemy dalej czerpać wiedzę i naukę. Wiele tych potraw nie jada się na co dzień. Sentyment do książek pozostał. Wiele osób kultywuje dalsze kupowanie książek po swoich bliskich.

4. Często mając książki kucharskie jesteśmy przekonani, że jeśli została ona wydana to oznacza, że nie znajdziemy tam bredni. W internecie niby też takie powinny być ... no ale to internet. Przyznam, że sama gotując jakieś potrawy z bloga, nie wyszło mi. Czy to ja zrobiłam źle? A może to właśnie blog podaje złe przepisy? Nie mam pojęcia straciłam trochę zaufanie. Książki, zwłaszcza te stare po babciach, to co innego. Na tych przepisach wychowywały się pokolenia. Bardzo często każdemu stary przepis smakował. Co prawda nie były one najbardziej zdrowe, ale przecież smak jest chyba najważniejszy. Można też zauważyć, że do tych przepisów zaczęto coraz częściej wracać.

5. Typowym rozwiązaniem dla mola książkowego jest, że woli nagromadzić książki, nawet kucharskie. Bo przecież im więcej ich tym lepiej. Kiedy w kuchni znajduje się stosik książek, od razu lepiej na sercu. Choć każdy przyzna, nie tylko mol, że zestawienie tego jest lepsze.


To by było chyba na tyle. A dla was jakie są powody popularności książek kucharskich? Piszcie w komentarzach :)

piątek, 18 listopada 2016

17.Grzesznik

Autor: Maggie Stiefvater
Tytuł: Grzesznik
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: YA!
Kategoria: fantasy, Young Adult
Wydanie: 14 września 2016 

Oczarowana trylogią o Wilkołakach z Mercy Falls sięgnęłam po dodatek (choć lubimy, czytać pisze całkiem co innego). Historia tym razem opowiada o pobocznych postaciach z trzeciego tomu, czyli Cole'u i Isobel. Po całej akcji z wilkołakami dziewczyna wyjeżdża do Los Angeles, by poukładać sobie tam życie. Specjalnie dla niej do Kalifornii zawitał Cole.

Szczerze to oczekiwałam od tej książki za dużo. Czekałam na wilka. Czekałam na jakiś ciekawy wątek. Czekałam na Sama i Grace. Nie doczekałam się. Myślałam, że po tylu wątkach z Colem i wilkami tutaj też będzie tego dużo, a było może raptem z trzy. A o starych bohaterach dwa razy .

Wątek Isobel- Cole też mnie nie zachwycił. Ona nie wie, czego chce. On chce jej, ale jej nie rozumie. Raz się obściskują,raz ona warczy. Jednak na jednym się nie zawiodłam. Na podłym charakterze dziewczyny. Choć szczerze mówiąc trochę jej się nie dziwie. Nie powiem dlaczego.

Co mi się spodobało? Trudno ocenić. Bo tak naprawdę ta książka mogłaby się skończyć bardzo szybko. Prawie nic się nie dzieje. Gdyby autorka nie napisała "Grzesznika" to nikt by tego nie zauważył. Nic nie wnosi do mojego życia.


Moja ocena : 3/10 

sobota, 5 listopada 2016

16. Magiczna gondola

Autor: Eva Völler
Tytuł: Magiczna gondola
Liczba stron: 464
Wydawnictwo: Egmont Polska
Kategoria: Fantastyka, Młodzieżówka
Wydanie: 19 września 2012 

"Siedemnastoletnia Anna spędza wakacje w Wenecji. Podczas jednego ze spacerów jej uwagę przykuwa czerwona gondola. Dziwne. Czyż w Wenecji wszystkie gondole nie są czarne? Gdy niedługo potem Anna wraz z rodzicami ogląda paradę historycznych łodzi, zostaje wepchnięta do wody – a na pokład czerwonej gondoli wciąga ją niewiarygodnie przystojny młody mężczyzna. Zanim dziewczyna zejdzie z powrotem na pomost, powietrze nagle zacznie drżeć i świat rozpłynie się Annie przed oczami." 

Oczarowana tą przepiękną okładką i motywem podróży w czasie sięgnęłam po książkę tej niemieckiej autorki. Dodam, że bardzo chciałam ją przeczytać od baardzo dawna. I trzeba przyznać, że przysłowie " nie oceniaj książki po okładce" jest najbardziej trafne do Magicznej gondoli.

Autorka próbowała stworzyć Anne jako buntowniczkę. Skutek jest chyba jednak marny. Dziewczyna jest strasznie płaska, głupiutka i żadnego buntu nie zauważyłam. Jej rozważanie mnie na początku bawiły. Jednak po pewnym czasie zaczęłam się irytować. Kolejnym głównym bohaterem jest Sebastiano. Tu też zaszedł efekt autorki odwrotny niż miał być. Z wielkiego obrońcy, który ma nieprzeciętną urodę, spryt i klasę wyszedł chłopak wyskakujący jak królik z kapelusza. Dodatkowo między bohaterami wytworzyło się zauroczenie. Wątek ten jest jednak tak idiotyczny, że wkurzający i niepotrzebny. Pewnie sobie teraz myślicie " Ej no ale to młodzieżówka. Wątek miłosny musi być. To modelowy temat. " Tak to prawda. Mimo to on jest naprawdę denny.

Wątków całej książki jest mało. Jak już występują to są strasznie krótkie. Najwięcej to chyba jest opisów pracy Anny i jej równie irytującej nowo poznanej przyjaciółeczki Klarissy, która wciskała kity głównej bohaterce a ta i tak we wszystko wierzyła i jej wybaczała.
Z sukcesem udało się w pewnym stopniu autorce opisy Wenecji. W opisie autorki w książce można się dowiedzieć, że autorka trochę się na ten temat zna. I to chyba tyle z plusów tej książki.

Książka miała bardzo duży potencjał. Jednak nie została dobrze wykorzystana. Strasznie się na niej zawiodłam i nie mam zamiaru kontynuować tej trylogii. Może dla takich 12-15 lat jest ona dobra, ale dla starszych nie koniecznie.

Moja ocena : 2/10 

piątek, 21 października 2016

5 powodów dlaczego ... nie lubimy czytać lektur

Lektury są dla wielu uczniów totalną katorgą. I nawet dla miłośników książek czytanie ich nie jest czymś, co robią z wielką ochotą. Sama zaczęłam czytać lektury dopiero w liceum do matury. Wcześniej uciekałam od nich jak od ognia. Przedstawię dzisiaj 5 powodów dlaczego są one dla nas takie straszne.



 1. Nie lubimy bo są przymusowe. 
Każdy uczeń nie lubi być do czegoś przymuszany. A zwłaszcza młodzież w czasie okresu dojrzewania, w którym jakikolwiek nakaz jest zły. Często, kiedy muszą przeczytać jakąkolwiek lekturę najzwyczajniej w świecie jej nie czytają. Najwyżej na lekcję wypożyczą egzemplarz, jednak po za okładką nie zaglądają na nią. Co zabawne zdarza się tak, że anty czytelnicy lektur w dorosłym życiu w czasie wolnym zaczytują się, w niektóre z nich. Na dodatek bardzo im się podoba. Myślę więc, że ten przymus ma bardzo duży wpływ na czytelnika. Bo kto lubi być do czegoś przymuszany?

2. Treść jest nie zrozumiała.  
Często czytając jakąś książkę (zwłaszcza z okresu renesansu aż po romantyzm) zastanawiamy się "Co autor miał na myśli?". Były one najczęściej pisane gwarą z tamtego okresu, która ( przynajmniej dla mnie) nie jest do końca zrozumiała. Bo kto teraz mówi na co dzień "chtóro" czy "inakszy"? Nikt. I mimo najszczerszych starań lektura staje się niezrozumiała. Stajemy się wtedy skołowani i (jeśli ktoś podejmie się skończenia książki) czytamy tylko słowa, a sens gubimy. A przecież w czerpaniu radości z książki najważniejszy jest SENS!

3. Fabuła nie wszystkim się podoba. 
Każdy ma inne gusta. Nie ma przecież takiej książki, która podoba się każdej osobie. Myślę więc, że nie każdemu podoba się fabuła historyczna z trylogii Sienkiewicza czy "Ludzie bezdomni" Żeromskiego albo nawet "Kamienie na Szaniec" Kamińskiego ( swoją drogą podobno te ostatnie zaczęto czytać częściej po premierze ekranizacji). I trzeba przyznać, że coś w tym jest bo o ile rozterki Wokulskiego w "Lalce" są przez wielu czytelników chwalone jako dobra lektura, to rozterki Wertera z "Cierpienia młodego Wertera" już nie koniecznie. Rok temu Empik stworzył listę "100 książek, które trzeba przeczytać". Na początek dziennikarze i pisarze wybierali po 10 najbardziej wartościowych utworów. Natomiast potem mogli wybierać internauci. I wiecie co z tego wyszło? Żadna z wymienionych w tym punkcie lektura nie jest w pierwszej 10, którą wybraliby jedni i drudzy.



4. Długie opisy natury męczą i nic nie wnoszą. 
Nasi rodzimi pisarze zwłaszcza z epoki romantyzmu bardzo lubili opisywać naturę. Ale oczywiście nie w 2-3 zdaniach tylko dużo więcej. Każdego w końcu to nuży i albo robi się śpiący, albo znudzony aż w końcu odkłada lekturę. No bo kogo to obchodzi. Najczęściej takie opisy powodują, że książka jest wielką cegłą. Powoduje to natychmiastowe zniechęcenie. Oczywiście możemy powiedzieć, że to przez tą grubość nie chcemy czytać ale dla każdego miłośnika książek nie jest to problemem. Bo przecież nikt nie narzekał na 960 stron "Harrego Pottera i Zakonu Feniksa". Ale tam pani Rowling nie dała 15 stron opisu jak wygląda polana przy Hogwardzie czy ogródka Dursley'ów.

5. Po co, jeśli nikt nie zachęca, a rodzina też nie czytała.
Często podczas omawiania lektur uczeń zamiast być zaciekawiony lekcją, zasypia z nudów. Nie zawsze jest to spowodowane jednak swoim lenistwem, lecz brakiem zachęty. Nauczyciel, który nie jest z tzw "powołania" nie czerpie radości z przekazywania informacji na temat lektury. Chce on swoim monotonnym głosem najczęściej "odbębnić" lekcję. Mieć to z głowy i koniec. Nie wprowadza żadnych ciekawostek czy nie interesującej formy. Uczeń nie jest zachęcony tą postawą ani do czytania lektur, ani do jakiegokolwiek czytelnictwa. Przeczyta sobie jakieś streszczenie z internetu i ma podobny stosunek do nauczyciela. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że w podstawówce nie czytałam lektur, ponieważ nauczycielka ... czytała nam ją na lekcji. I cóż to za zachęta, skoro omawiane fragmenty są czytane na lekcji a reszty nie trzeba czytać. Bo po co? Trzeba też powiedzieć, że nie każdy rodzic czytał każdą lekturę od deski do deski. Dzieci biorą przykład od swoich bliskich i olewają je. Oczywiście Mama z Tatą mówią abyśmy to robili bo szkoła, bo sprawdziany jednak dlaczego mamy robić coś co oni nie chcieli. Moi rodzice przeczytali mniej lektur ode mnie, jednak ja mam tą rzeczą większą satysfakcję.


Nie chcę nikogo zniechęcić do czytania lektur. Każdy polak powinien przeczytać co najmniej kilka polskich utworów. Jednak myślę, że jest to moje 5 powodów dlaczego tego nie robimy. A czy wy macie jakieś inne powody naszej niechęci do lektur? Piszcie w komentarzach :) Jestem bardzo ciekawa!



poniedziałek, 17 października 2016

15. Błąd

Autor: Elle Kennedy
Tytuł: Błąd
Liczba stron: 376
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Kategoria: New Adult
Wydanie: 4 lipca 2016 

Po dosyć dobrze przyjętym "Układzie" nadszedł czas na drugą część! 

"Błąd" to historia tym razem o przyjacielu Garetta, Loganie. Nie może pogodzić się z tym, że darzy głębszym uczuciem dziewczynę swojego najlepszego przyjaciela. Nie może poradzić sobie z tym, do czasu aż poznaje Grace Ivers. Dziewczyna z dobrego domu, córka profesora na tej uczelni, sama zaczyna coś czuć do chłopaka. Jednak przez błędne zrozumienie chłopak traci z nią kontakt. Kiedy zdaje sobie sprawę ze swojego błędu, próbuje go naprawić.  



Cóż mogę powiedzieć o tej książce? Była fajna!
Trzeba przyznać, że bohaterów nie dało się nie polubić, zwłaszcza Legana. Chociaż czasami miałam wrażenie, że osobowość Garetta  bardzo przypomina bohatera "Błędu". Grace też była okej tylko denerwowała mnie jej naiwność do Ramony  ( przyjaciółki dziewczyny). Historia jednak jest zupełnie inna. Inaczej rozwiązane zostały sytuacje. Całą historię czyta się bardzo przyjemnie i szybko ( ja przeczytałam w jeden dzień).  
Fajne jest też to, że pojawili się bohaterowie z poprzedniej części jednak bardzo rzadko i nie w taki sposób jak w "Pani Noc". Myślę też, że ktoś kto nie przeczytał "Układu" nie pogubiłby się i nie zwróciłby nawet uwagi.

Reasumując książka była fajna i warta polecenia dla fana New Adult czy nawet romansideł.

Moja ocena: 7/10

czwartek, 13 października 2016

14. Ogród letni

Autor: Paullina Simons
Tytuł: Ogród letni
Liczba stron: 816(!)
Wydawnictwo: Świat Książki
Kategoria: Romans
Wydanie: 2007 rok

SEKS, NAIWNOŚĆ I WOJNA CZYLI TRZECIA CZĘŚĆ JEŹDŹCA MIEDZIANEGO!

 Pewnie większość z was zastanawia po co ja to czytam skoro tak słabo oceniam trylogie. Czytam to ponieważ lubię kończyć serie      ( jak większość czytelniczek) a po za tym książek nigdy za wiele,

Ostatnia część trylogii o miłości Tatiany i Aleksandra zaczyna się trzy miesiące po przyjeździe małżeństwa do Nowego Yorku. Tak jak było powiedziane w poprzedniej części, przez 3 lata podróżują po stanach swojej nowej ( dla Szury starej) ojczyzny. Następnie przechodzimy przez etapy ich codziennego życia aż do starości. Okazuje się nie jest jednak tak kolorowo jak sobie wyobrażali.

 W książce spodobało mi się, że szklanka słodkości i naiwności nie została przelana. Choć nie przeczę naiwność dalej jest. Jednak obraz idealnego męża i kochanka Aleksandra Barringtona został zburzony. Jego zachowanie denerwowało mnie i czasem zastanawiałam się czego ta Tania jeszcze z nim jest. Jednak i ona nie wytrzymała i w końcu była wielka kłótnia. Tak, nasza nieasertywna bohaterka podniosła w końcu głos! Sprzeciwiła się również mężowi, który nie popierał jej pracy jako pielęgniarki.

Oprócz życia obojga w "nowym świecie" znajdują się historie związane z wakacjami Tani z roku 1938, kiedy to do wioski w której przebywa razem z dziadkami i rodzeństwem. Pewnego dnia wprowadza się do domku obok tajemnicza rodzina Kantorow. Dziewczyna, w przeciwieństwie do wszystkich, nie pała przyjaźnią do nich przyjaźnią, a zwłaszcza do najmłodszej, Saiki. Ona jednak przez pewien czas chce zmienić ten stan. Ale po pewnym czasie okazuje się, że nowa sąsiadka wcale nie ma dobrych intencji względem nikogo, a zwłaszcza Tatiany. Zaczyna ją poniżać razem z wszystkim dobrze znaną z pierwszej części kuzynką Mariką! Przyznam, że śmiałam się z ironii życia dziewczyny. W Jeźdźcu i w tych fragmentach jest często obrażana i niedowartościowana przez swoich bliskich (oprócz dziadka). Jednak na koniec wyszło, że to co mówili stało się IM! To ona jedyna przeżyła, znalazła sobie miłość, wyniosła się z komunistycznej, bez żadnej przyszłości Rosji, nigdy nie głodowała, potrafiła odnaleźć się w trudnej sytuacji, posiada dzieci i wnuki ( i w sumie prawnuk już się znalazł) a przede wszystkim DAŁA SOBIE RADĘ.
Osobiście przeżyłabym bez tego wątku. Dla mnie nic nie wnosił. Prawdopodobnie autorka chciała zachować jakąś równowagę, bo w poprzedniej części były fragmenty z młodych lat Aleksandra.

Jednym z ciekawszych wątków okazały się wydarzenia z Wietnamu. Młody Anthony postanowił świadomie pójść do uniwersytetu wojskowego, a następnie na wojnę na Półwyspie Indochińskim. Niestety kilka miesięcy przed końcem służby znika i nikt nie może go znaleźć. Zrospaczeni rodzice podejmują decyzję. Aleksander jedzie szukać syna. W sumie ten wątek pokazał, że Szura potrafi coś zrobić dla swojego dziecka, bo wcześniej tylko na niego warczał.

Muszę przyznać, że chyba ta część spodobała mi się najbardziej. Oczywiście nie jest ona idealna. Niektóre sceny były po prostu zbędne i oczywiście nie obyło się bez scen erotycznych. Bez tego książka byłaby krótsza i nie straciła na wartości ( a może i by zyskała?). Mimo to cieszę się, że zakończyłam już swoją przygodę z trylogią Jeźdźca Miedzianego.

Moja ocena: 6/10

środa, 12 października 2016

Krótko i na temat.

Ostatnio nie dawałam żadnej recenzji ponieważ prawie nie mam czasu na czytanie książek. Postanowiłam jednak wprowadzić  3 cykli ( naturalnie o książkach):

  1.  5 powodów dlaczego...
  2. Dlaczego o tym wszyscy mówią 
  3. Książka inna niż wszystkie  

Mam nadzieje, że wam się spodobają. Jutro pojawi się recenzja :)


czwartek, 29 września 2016

13. Pani Noc

Autor: Cassandra Clare
Tytuł: Pani noc
Liczba stron: 828
Wydawnictwo: Mag
Kategoria: Fantastyka
Wydanie: 30 marca 2016 

Nocni Łowcy z Los Angeles są głównymi bohaterami powieści „Pani Noc”, pierwszej odsłony najnowszego cyklu Cassandry Clare zatytułowanego „Mroczne Intrygi”, kontynuacji bestsellerowej serii „Dary Anioła”.
Minęło pięć lat od wydarzeń przedstawionych w „Mieście Niebiańskiego Ognia”, po których Nocni Łowcy znaleźli się na skraju zagłady. Emma Carstairs nie jest już pogrążoną w żałobie dziewczynką, lecz młodą kobietą, która zamierza za wszelką cenę dowiedzieć się, kto zabił jej rodziców, i pomścić ich śmierć.
Wraz ze swoim parabatai, Julianem Blackthornem, musi się nauczyć ufać swojemu sercu i rozumowi, gdy odkrywa demoniczny spisek obejmujący zasięgiem całe Los Angeles, od Sunset Strip aż po morskie fale roztrzaskujące się na plażach Santa Monica. Gdyby 
jeszcze serce nie prowadziło jej na manowce…
Jakby mało było tych komplikacji, brat Juliana Mark – uprowadzony przez faerie przed pięcioma laty – zostaje teraz uwolniony w geście dobrej woli ze strony porywaczy. Faerie rozpaczliwie poszukują mordercy, który zbiera wśród nich krwawe żniwo – i w tych poszukiwaniach potrzebują pomocy Nocnych Łowców. Kłopot w tym, że w krainie faerie czas płynie inaczej i Mark nie tylko prawie się nie postarzał, ale na dodatek nie rozpoznaje nikogo ze swoich bliskich. Czy będzie w stanie naprawdę wrócić na łono rodziny? I czy faerie naprawdę na to pozwolą?
Oto rozdzierające serce wprowadzenie do nowej serii Cassandry Clare, „Mroczne Intrygi”, wciągająca gra pozorów, pełna magii i obfitująca w przygody Nocnych Łowców. 


 Pani Clare dała swoim fanom szansę powrócić do uwielbianych przez nich przygód o Nocnych Łowcach. Ja osobiście jestem większą fanką Diabelskich Maszyn niż Darów Anioła. Trochę mi zeszło aby sięgnąć po tą część ale w końcu mam to już za sobą. 

 Seria tym razem skupia się na dobrze nam znanej z Darów Anioła Emmie Carstairs oraz Julianie Blackthornie i jego licznym rodzeństwie a zwłaszcza na Marku, który przez umowę po między Nefilim z Los Angeles a fearie powrócił po pięciu latach do domu. Cała rodzinka ma oczekiwania względem niego aby pomógł w wychowaniu młodszej gromadki. On jednak prawie nic nie pamięta i nie warto szukać u niego pomocy. Pojawiają się też nowe postacie czyli Cristina i Diego z Instytutu w Meksyku. Przyznam, że chyba czegoś większego oczekiwałam od bohaterów. Emma podobno miała być twardą babką, która niczego się nie boi i umie komuś odpowiedzieć ciętą ripostą. Julian natomiast miał być tym wrażliwym artystą na którego barkach jest upilnowanie młodszego rodzeństwa oraz Instytutu. Moim skromnym zdaniem wyszły z tego dwie ciepłe i nieszczęśliwe kluchy! Mark natomiast mnie strasznie denerwował. Niby chciał potem pomagać a potem jednak nie. Niby był zakochany w jednej postaci a potem okazało się, że zauroczył się w drugiej. Jednym zdaniem był strasznie i denerwująco niezdecydowany. Chyba moimi ulubionymi bohaterami byli Ty i Tavvi.  

W książce znajduje się wiele nowych wydarzeń, którymi muszą zajmować się młodzi Nocni Łowcy. Osobiście za mało było dla mnie walk z demonami itp. Natomiast dużo tutaj  MIŁOŚCI. Jest wątek romansu parabatai na który czekało wiele osób. Tego akurat nie mogę się czepić. Natomiast są też rozterki miłosne Cristiny i Diego oraz Marka. Dużo tego. Dodatkowo powodem sprawy, którą muszą się zajmować też jest miłość. Uczucie to wylewało się z praktycznie każdej strony i pod każdą postacią. Jak czytałam " Pani Noc" czasami miałam wrażenie, że to nie jest książka wydana w wielu krajach tylko fanfiction na Wattpadzie. Choć w sumie autorka jest też zeznana w tym temacie bo pisała tego typu opowiadania o Harrym Potterze. 

Na jednej z recenzji czytałam, że Emma jest odzwierciedleniem Jace' a a Jules Clary. Coś w tym jest jednak są według mnie trochę gorszymi niż pierwowzory. To samo jest z Malcolmem Czarownikiem L.A , który swoim zachowaniem przypominał mi Magnusa. Ogólnie autorka myślała chyba, że jeśli dodatkowo powsadza bohaterów sagi DA i trylogi  DM to uszczęśliwi tym wszystkich fanów. Mnie nie uszczęśliwiła. A dodatkowo co kilka rozdziałów było uwielbienie Emmy i Julesa do Clary i Jace'a. Ale to nie koniec. Po epilogu znajduje się opowiadanie o zaręczynach Isobell i Simona. Na każdej stronie dosłownie rzyganie tęczą jak to im wszystkim się ułożyło. I oczywiście każdy dziękuje Clary za jej wspaniałość  i idealność. Jak nie lubiałam tej rudowłosej dziewczyny w Darach Anioła tak teraz jej nie cierpię.   

Nie mam pojęcia czy będę czytać dalsze części Mrocznych Intryg. Po tym tomie jestem trochę ... zdegustowana. Możliwe, że za wiele oczekiwałam  od tej książki. Albo pani Clare przesadziła. Cholera, nie długo powinnam zmienić nazwę bloga na " Hejty zwykłej czytelniczki" z takimi ocenami książek. 

Moja ocena: 3,5/10 

poniedziałek, 19 września 2016

12. Układ

Autor: Elle Kennedy
Tytuł: Układ
Liczba stron: 464 
Wydawnictwo: Zysk i S-ka 
Kategoria: New Adult, romans 
Wydanie: 29 lutego 2016 

Ona ma właśnie pójść na pewien układ z niegrzecznym studentem…

Hannah Wells w końcu znalazła chłopaka, który rozbudził jej namiętność. Wydaje się, że ta dziewczyna jest pewna siebie w każdym aspekcie życia… ale jeśli chodzi o seks i uwodzenie okazuje się, że ciągnie za sobą dotkliwy bagaż doświadczeń. Żeby zwrócić uwagę swojego wybranka, będzie musiała porzucić kokon bezpieczeństwa i sprawić, by to on się nią zainteresował. By osiągnąć swój cel, gotowa jest pójść na pewien układ i w zamian za udzielenie korków nieznośnemu, wkurzającemu i zadufanemu w sobie kapitanowi drużyny hokejowej, idzie na fałszywa randkę…

On dla kariery sportowej ma zamiar przyjąć od pewnej dziewczyny niemoralną propozycję…

Garrett Graham od zawsze marzył o zawodowej karierze w hokeju, ale gdy średnia jego ocen gwałtownie spada, wszystko na co tak ciężko pracował do tej pory, staje pod znakiem zapytania. Decyduje się pomóc pewnej brunetce z ciętym językiem wzbudzić zazdrość w innym chłopaku, bo w zamian za to może zabezpieczyć swoją pozycję w drużynie. Ale jeden nieoczekiwany pocałunek rozpala żar dwojga ciał i Garrett szybko uświadamia sobie, że udawanie nie wchodzi w grę. Musi teraz przekonać Hannah, że mężczyzna o którym marzy, wygląda dokładnie tak jak on… 


Kilka tygodni od premiery patrzyłam tą książkę bo zaciekawiła mnie fabuła. Jednak jakoś wyszło, że nie przeczytałam jej. Aż do teraz. 

Książka jest typowym romansidłem ale w dobrym znaczeniu. Początek zaczyna się od niewinnego zauroczenia Hannah w Justinie, gwieździe studenckiej drużyny. Jednak wracając z wykładu spotyka Garretta, drugą gwiazdę studenckiej drużyny( tylko hokeja). Z powodu korepetycji zaczynają często się spotykać. Przez to zaczyna ich ciągnąć do siebie. Można byłoby powiedzieć, że jest to trójkąt jednak tak nie jest. Temat Justina szybko znika i w sumie dobrze bo jakoś specjalnie mnie nie urzekł. Natomiast Garrett.... Oh od razu mi się spodobał. Piękny, mądry i w sumie nie bad boy ( tylko lubi panienki ale się opamiętuje xD). Hannah w sumie też jest okej. Nie użala się tak mocno nad sobą. Tylko trochę za bardzo olewała swoich przyjaciół. Ale to tylko mój przytyk. 

Znajdują się też historie, które negatywnie wpłynęło na bohaterów. Jednak jako studenci odgonili część z nich. Część bo mają jeszcze problemy. Jednak razem zaczynają sobie radzić i pomagać nawzajem. Trzeba niestety też przyznać, że ich problemy niestety są teraz na czasie wśród książek YA i NA. 

Nie brakuje też tutaj scen miłości. Jest ich dużo ale w sumie to romans więc chyba się nie dziwie. Szczerze mówiąc jak uczę się przez cały tydzień sięgam z wielką chęcią. Tak prawdę mówiąc to przez wakacje mało ich czytałam.

Książkę się łatwo czyta. Fabuła jest bardzo wciągająca. Jestem tego idealnym przykładem bo czytałam do 4 nad ranem. Polecam ją wszystkim a zwłaszcza miłośnikom romansideł. A mnie czeka kolejna część bo to jest seria.

Moja ocena: 7/10



sobota, 10 września 2016

11. Zawszę stanę przy tobie

Autor: Gayle Forman
Tytuł: Zawsze stanę przy tobie
Liczba stron: 272
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Kategoria Young adult
Wydanie: 13 kwietnia 2016

Brit jest niepokorna i czasami pakuje się w kłopoty. Mimo to nie może zrozumieć, dlaczego ojciec i macocha oddają ją do Red Rock, ośrodka terapeutycznego, gdzie rzekomo leczy się zbuntowane nastolatki. Teraz jej życie spoczywa w rękach terapeutek o niedostatecznych kwalifikacjach, twardziela Szeryfa oraz okrutnej psycholog.
Nikt nie zdoła przetrwać samotnie - lecz komu zaufać w miejscu, gdzie nagradzane jest donoszenie na koleżanki? Na szczęście Brit poznaje V, Bebe, Marthę oraz Cassie - cztery dziewczyny, dzięki którym może uda jej się nie oszaleć. Razem starają się zachować zdrowy rozsądek, by życie w Red Rock nie zmieniło się w ostateczny koszmar.




Zaczął się początek roku szkolnego co za tym idzie dużo nauki. Ja jestem w klasie maturalnej więc tej nauki jest dość sporo. Dla odmóżdżenia chciałam przeczytać  jakąś młodzieżówkę i taką znalazłam w miejskiej bibliotece. Przygodę z książkami Gayle Forman zaczęłam od dwutomowej serii "Ten jeden dzień", którą wiele osób nie trawi a ja bardzo lubię. Z tego powodu bardzo chciałam przeczytać tą książkę.

Główną bohaterką i narrator jest Brit. Nie jest ona typową nastolatką zatracającą się w problemy szkolne. Gra w kapeli punk rockowej i ma kolorowe włosy. Nie cierpi swojej macochy i to jak ojciec zachowuje się po kolejnym ślubie. Z niewiadomych przyczyn pozbywa się jej do szkoły dla dziewczyn z internatem - Red Rock. Jednak to nie jest typowa szkoła tylko więzienie, do którego przysyłani są nastolatkowie z różnymi problemami ( od bulimii to pociągu do innej płci) . Mają oni zapowiedz problemowi jednak tylko torturują i poniżają za bardzo duże pieniądze, ponieważ przyjeżdżają tam dzieciaki z bogatych rodzin.

Książka pokazuje co staje się z dziećmi, których rodzice interesują się tylko pieniędzmi, karierami lub swoimi konserwatywnymi zasadami. Dla usunięcia problemu wysyłają dzieci do takich internatów pod byle pretekstem nie interesując się co się z nimi dzieje, nie zaglądając do nich tylko wysyłają listy, które mnie by osobiście bardzo dołowały.

Generalnie klimat szkoły przypominał mi obóz koncentracyjny. Tylko tam nie zabijano ich, mogły się malować, dostają fast-food ( który jest nie dobry) i występuje jako tako technologia. Wywleczone z domów dziewczęta musiały przejść 6 poziomów aby wyjść  z powrotem na wolność z męki jaką jest poniżanie, pseudo-terapia,  czy budowanie muru, który mają zaraz zburzyć. W rzeczywistości jednak jeśli rodzice byli majętni wychodziły dopiero po ukończeniu 18 roku życia. Nie mogły się też prawie kontaktować. Jednak Brit z nowymi koleżankami V, Bebe, Marthą i Cassie znalazły sposób aby wymykać się w nocy na pogaduchy. Ich więź staje się silna i nazywają siebie siostrami. Zrobią dla siebie wszystko. Po pewnym czasie postanawiają pokazać światłu dziennemu co się dzieje w internacie. Czy im się udało? Przekonajcie się sami.

Wystąpił tu też wątek miłosny jednak nie jest on mdły i przepełniony. Główną rolę odgrywa tu przyjaźń więc nie zraziłam się nim specjalnie. Powiem więcej - czekałam na niego.

Strasznie denerwował mnie ten ojciec. Kiedy czytała o sytuacjach, które wyprawiał aż chciałam dać mu mordę. Podobno robił to z miłości jednak ja tu miłości nie widziałam. Chyba, że chodziło o jego nową rodzinę...

Jaki jest minus tej książki? Nazwa i okładka. No bo co ma do tego wszystkiego wspólnego " Zawsze stanę przy tobie"? Angielska wersja tytułu brzmi " Sisters In Sanity" co jest bardziej logiczne. A w okładce jest Brit i Jed co jest śmieszne bo ich wątek nie był główny.

Książka jest bardzo fajna a zwłaszcza na takie upalne dni jak ten dziś. Można się przy niej odmóżdżać tak jak ja dzisiaj to zrobiłam. Czyta się ją szybko a styl autorki jest bardzo przyjemny.
Nie zawiodłam się czytając "Zawsze stanę przy tobie" i gorąco ją polecam.

Moja ocena: 7/10

wtorek, 6 września 2016

10. Pałac Północy

Autor: Carlos Ruiz Zafon
Tytuł: Pałac Północy
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: Muza
Kategoria: Literatura współczesna
Wydanie: 27 kwietnia 2011

Kalkuta, 1932. Ben, wychowanek sierocińca St. Patrick, skończył już 16 lat - podobnie jak jego przyjaciele, będzie musiał opuścić dom dziecka i się usamodzielnić. W dniu pożegnalnej imprezy poznaje swoją rówieśniczkę Sheere i zabiera ją do Pałacu Północy na spotkanie tajnego stowarzyszenia, które założył wraz z przyjaciółmi. Gdy dziewczyna opowiada im tragiczną historię swojej rodziny, członkowie stowarzyszenia postanawiają jej pomóc w odnalezieniu legendarnego domu, który pojawia się w opowieści. Nie wiedzą, że właśnie natrafili na trop jednej z najpotworniejszych tajemnic Kalkuty. Płonący pociąg, dworzec widmo, ognista zjawa - to tylko niektóre elementy makabrycznej łamigłówki, którą przyjdzie im rozwiązać… Misja, która miała być niecodzienną przygodą, niebawem okazuje się śmiertelnie niebezpiecznym wyzwaniem.

Oto kolejna część z "Trylogi mgły". Tak jak poprzednia część nie jest ona przeznaczona dla dorosłego czytelnika, a raczej dla młodzieży. Według mnie historia jest trochę gorsza niż pierwsza część. 

Historia ta opowiada o Benie i Sheere, bliźniakach rozdzielonych jako noworodki przez ich babkę.
Kobieta postanowiła tak dla bezpieczeństwa wnuków, których chce znaleźć tajemnicy mężczyzna.
Jednak w dzień 16-tych urodzin los rodzeństwa splata się ze sobą.
W  historii występuje również sześcioro przyjaciół Bena, z którymi założył kiedyś tajne stowarzyszenie. W śród nich jest Ian - narrator książki.

Przyznam, że strasznie męczyłam tą historię. Z początku strasznie wszystko się ciągnęło. Dopiero pod koniec akcja zaczęła mieć tempo, które dopiero wtedy mnie zainteresowało.
Bohaterowie też nie byli zbyt ciekawi, a zwłaszcza Sheere. Nie była ona specjalnie rozbudowana. Ben trochę przypominał mi Maxa z poprzedniej części. Tylko starszego. Jednak od pierwszego spotkania widać miłość i więź bliźniaczą mimo, że się wcześniej nie spotkali. Natomiast reszta ferajny od czasu do czasu im pomaga i wspiera.

Zaskakujący był jednak koniec. Nie spodziewałam się kim był mężczyzna. Dominował w nim klimat tajemnicy i grozy. To główna cecha, która podoba mi się w tej trylogii.

Nie jest to "Książę mgły", który bardzo mi się podobał. Jednak myślę, że "Pałac Północy" polubią młodsza młodzież. Mam jeszcze ostatnią część w mojej domowej biblioteczce więc może nie długo ją przeczytam.

Moja ocena:  5/10


czwartek, 1 września 2016

Wakacyjny book haul !!

Zazwyczaj nie kupuje zbyt często książek. A jeśli już to kupuje wtedy max dwie. Jednak w tegorocznych wakacjach trochę zaszalałam. Do mojej biblioteczki trafiło razem 10 książek. 

   Na zdjęciu brakuje jedynie " Kiedy pada deszcz" 

 
Przeczytane: 
- "Szklany tron" Sarah J. Maas
- "Korona w Mroku" 
- "Wayward Pines. Szum" Blake Crouch 
- "Kiedy pada deszcz" Lisa De Jong 
- "Dawca" Lois Lowry 
- "Pałac Północy" Carlos Ruiz Zafón ( recenzja już nie długo) 

Niedługo przeczytam: 
- "Dziedzictwo Ognia" Sarah J. Maas ( jestem w trakcie czytania) 
- "I wciąż ją kocham" Nicholas Sparks 
- "Kraina Jutra. Początek"  Jeff Jensen, Jonathan Case
- "Światła września" Carlos Ruiz Zafón 


Dzisiaj był krótki post, ale czasem i takie trzeba wstawić ;) 


Pozdrowienia dla wszystkich czytelników ;D 

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

9. Korona w mroku

Autor: Sarah J. Maas
Tytuł: Korona w mroku
Liczba stron: 535
Wydawnictwo: Uroboros
Kategoria: Fantastyka, fantasy, młodzieżowe
Wydanie: 2 kwietnia 2014 

Po roku ciężkiej pracy w kopalni soli osiemnastoletnia Celaena Sardothien zdobywa pozycję królewskiej zabójczyni. Nie jest jednak lojalna względem tronu, choć ukrywa ten sekret nawet przed najbliższymi przyjaciółmi.

Nie jest jej łatwo utrzymać tę tajemnicę, zwłaszcza gdy król zleca jej zadanie, które może zniweczyć jej plany. Na domiar złego na horyzoncie majaczą groźne siły, które mogą zniszczyć cały świat i zmuszają Celaenę do dokonania wyboru. Względem kogo okaże się lojalna i dla kogo zechce walczyć?  



A więc po pozytywach związanych z "Szklanym tronem" postanowiłam przeczytać drugą część. Przyznam, że bardziej podobała mi się niż poprzednia.

 Celaena w końcu zaczęła coś robić. Nie lata już za kieckami i książkami oraz nie gada o swojej wspaniałości zabójczyni. Zajmuje się sprawami, które zleca jej Król oraz pierwsza królowa, Elena. Odkrywa wiele tajemnic związanych z władcą. Poznajemy ją ze strony emocjonalnej. Jednak dla mnie było wciąż za mało przerażającej morderczyni.  Czasami to wyglądało jak by postacie mieszkające w zamku zapomniały o profesji dziewczyny. W tomie dowiadujemy się również o dokładnym pochodzeniu dziewczyny. Osobiście domyślałam się go do połowy. 

Bardzo się ucieszyłam z powodu większej ilości wątków z Chaolem. Darzę go wielką sympatią od poprzedniego tomu i mam nadzieje, że tak zostanie do końca serii. Zdradził on trochę tajemnic związanych ze swoim życiem. Dodatkowo do zamku przybył jego ojciec z czego chłopak nie skacze z radości. Nie docenia on ( w sumie to prawie nikt nie docenia) lojalności, uczciwości i honoru, które posiada Chaol. 

Dorian natomiast odkrywa samego siebie. W jaki sposób? Nie będę spojlerować ale było to dla mnie lekkim zaskoczeniem. Według mnie autorka zabarwiła lekko bardzo bezbarwną postać co jest plusem. W tej części Chaol i Celaena dla dobra chłopaka oddalają się od niego. Przez co jest on lekko sfrustrowany i zazdrosny z powodu relacji tamtej dwójki.

Pojawia się też wątek miłosny! Porównując do lekkiego zauroczenia bohaterki do księcia jest on bardziej namiętny, bardziej emocjonalny i mniej delikatny. Trzeba też przyznać, że jest równie krótki co pierwszy. Jednak bardziej byłam zainteresowana nim niż zalotami Doriana. 

Trzeba przyznać, że w tej części przewyższała akcja! Co chwile coś się działo i wraz z Celaeną możemy odkrywać i zagłębiać się w tajemnicach zamku oraz świata. Poznajemy wiele historii związanych z kontynentem. Dzięki temu chce się czytać więcej. Przy wymienianych krainach bardzo pomocna była mapka, która jest na początku każdej części. Przyznam, że bardzo lubię gdy w książkach fantasy są takie mapki bo mogę się w nich szybko odnaleźć.  

Książka jest znacznie lepsza od poprzedniczki i już zakupiłam sobie kolejny tom. Czekam na fajerwerki i więcej Chaola! Myślę, że po bardzo fajnym zakończeniu zobaczę Celaene w pełnym wydaniu. 

Moja ocena: 7/10 




sobota, 27 sierpnia 2016

8. Książe Mgły

Autor: Carlos Ruiz Zafon




10 listopada 2010


Rodzina Carverów (trójka dzieci, Max, Alicja, Irina, i ich rodzice) przeprowadza się w roku 1943 do małej osady rybackiej na wybrzeżu Atlantyku. Zamieszkuje w domu niegdyś należącym do rodziny Fleishmanów, których dziewięcioletni syn Jacob utonął w morzu. Od pierwszych dni dzieją się tutaj dziwne rzeczy; nocą w ogrodzie Max widzi posągi artystów cyrkowych. Dzieci poznają kilkunastoletniego Rolanda, od którego dowiadują się różnych ciekawostek o miasteczku i o zatopionym pod koniec pierwszej wojny statku. Poznają także dziadka Rolanda, latarnika Victora Kraya. To on opowie im o złym czarowniku, Księciu Mgły, który gotów jest spełnić każdą prośbę lub życzenie, ale w zamian żąda bardzo wiele. Coś, co dzieciom wydaje się jeszcze jedną miejscową legendą, szybko okazuje się zatrważającą prawdą.
Musiało upłynąć wiele lat, by Max zdołał wreszcie zapomnieć owe letnie dni, podczas których odkrył, niemal przypadkiem, istnienie magii.


O twórczości Zafona  trochę już słyszałam. Ale głównie chodziło o "Cień wiatru" i dalsze części. Ja jednak wzięłam się za pierwszą część trylogii Księcia mgły. Nie jest to jednak książka dla dorosłych i autor na wstępie o tym wspomina.

Cała akcja dzieje się wokół Maxa i jego siostry Alicji i ich nowego przyjaciela Rolanda w czasach wojny. Jednak w ich miasteczku nic się strasznego nie dzieje. Postanawiają więc znaleźć sobie zajęcie. Odkrywają tajemniczą historię poprzedniej rodziny zamieszkałej w domu Maxa i Alicji. Szczerze mówiąc akcja tej całej tajemnicy rozwinęła się w połowie książki. I chyba dopiero wtedy bardziej wciągnęła mnie ta opowieść.

 Bohaterowie nie wydają się być męczący. Choć na początku Alicja wydawała się taką typową straszą siostrą uważającą się za mądrą i dorosłą. Max od początku był natomiast bardzo sympatycznym chłopcem. Roland niestety z początku był dla mnie dziwny. Przyznam się nawet, że na początku uznawałam go za jakiegoś ducha czy coś w tym stylu.

 Akcja książki jest dość tajemnicza i klimatyczna a zwłaszcza dla młodego czytelnika. To właśnie urzekło mnie w tej książce. Nie spodziewałam się także takiego obrotu sprawy jak w zakończeniu. Oczekiwałam też chyba innej jego wersji.

Nie jest to zła książka. Czyta się ją szybko ( ja przeczytałam w jeden wieczór). Jednak mimo zachęcenia starszego czytelnika do tej lektury, nie nadaje się dla niego. Mi jednak się spodobała przez klimat, czas akcji i małej ilości kartek.

Moja ocena: 6/10

 

środa, 17 sierpnia 2016

7. Tatiana i Aleksander

Autor: Paullina Simons
Tytuł: Tatiana i Aleksander
Liczba stron : 544
Wydawnictwo: Świat Książki
Kategoria: Literatura obyczajowa i romans
Wydanie: 12 listopada 2015r.

Kiedy Tatiana ucieka z wyniszczonego wojną Leningradu, by zacząć nowe życie w Ameryce, ma osiemnaście lat i jest oczekującą dziecka wdową. Jednak duchy przeszłości nie dają jej spokoju. Obsesyjnie dręczy ją przeczucie, że mąż, major Armii Czerwonej Aleksander Biełow, żyje i potrzebuje pomocy... 

Tymczasem w oddalonym o tysiące mil Związku Radzieckim Aleksander cudem unika egzekucji i zostaje mianowany dowódcą batalionu karnego. Chociaż rekruci mają nikłe szanse na przeżycie, Aleksander postanawia przeprowadzić swoich ludzi przez zrujnowaną wojną Europę. Przedziera się na Zachód w rozpaczliwej próbie ucieczki przed bezwzględną stalinowską machiną śmierci... 


Postanowiłam dokończyć trylogie "Jeźdźca miedzianego" (tak, to jest trylogia). Domyślałam się, że będzie tu wielka naiwna miłość,durnota bohaterki i wszystko łatwo przychodzące dla bohaterów. Czy się myliłam? Nie. 

Główni bohaterowie z wiadomych przez pierwszą część wydarzeń żyją osobno. Tatiana dodatkowo myśli, że jej mąż nie żyje. Jednak domyśla się jego losu i za wszelką cenę chce mu pomóc wrócić. Aleksandra natomiast trzyma jedna osoba przy życiu czyli Tania. Jest przetrzymywany w wielu więzieniach i obozach pracy i z każdego chce uciec. Czuje niesprawiedliwość z powodu stalinowskiej zasady, czyli kto się poddaje ten jest wrogiem. Zwłaszcza wtedy gdy wraz z małym odziałem ukaranych zbrodniarzy musi przedzierać się przez wielkie wojska niemieckie. 

W porównaniu z pierwszą częścią Tatiana denerwowała mnie odrobinkę mniej. Co nie zmienia faktu, że jej decyzje były głupie. Rozumiem, jest strasznie zakochana i tęskni ale skoro nikogo tak na prawdę nie szukała to po co dawała nadzieje innemu? I jeszcze ten wątek z Jeffem. Albo po przybyciu na wyspę przez wiele miesięcy mieszkała w sali DLA CHORYCH z małym dzieckiem. Bo przecież chorzy powinni się kisić przez tyle czasu w innych salach bo inna, która powinna być dla nich musi być dla Tani. Dodatkowo kobieta dawała swoje dziecko obcym, chorym jeńcom wojennym do potrzymania na ręce. Czy tylko dla mnie jest to durnotą? A co do dziecka to miałam wrażenie, że ona gdyby miała wybór zdobycia Szury kosztem Anthony’ego to chyba by go podjęła.  

Co do Aleksandra i jego przygód to powiem, że stały się ciężkie i brutalne. W pierwszej części miał wszystko podstawione pod nos i był uważany za bohatera. Teraz był skazanym, którego szanowali tylko podwładni. Nie miał już swojej wojskowej racji żywnościowej, miał prawdziwe rany i wszystko szło mu pod górkę. Myślę, że jego decyzje stały się brutalne i zabijał znaacznie więcej osób. Ale tego było można się spodziewać po wojnie.  

Tania znalazła sobie nową przyjaciółkę Vicky, która swoim zachowaniem przypominała mi Dasze. Też była egoistką i też w głowie byli jej tylko faceci i zabawa. Aż byłam w szoku, że pomagała pilnować dziecka Tani. Szkoda mi było Edwarda, który w poprzedniej części pomógł przy porodzie dziewczyny. Tatiana zrobiła z ich relacji taki dzisiejszy frendzone.

W książce pojawiło się wiele retrospekcji związanej z dzieciństwem Aleksandra. Dzięki temu dowiadujemy się jakie były relacje jego z rodzicami czy przyczyny i trasę ucieczek przed NKWD.
Pewnie zastanawiacie się czy znajdują się tu pornosceny kochanków. Oczywiście, że się znajdują. Tylko nie w takiej ilości co strasznie mnie ucieszyło.  

Myślę, że książka dorównuje poprzedniej części. Nie było tu już przesłodkiego życia żołnierza które mi odpowiada. Jest tu też więcej przygód dzięki którym dochodzi do tego co jest dla nich upragnione. Osobiście uważam, że cała ta trylogia mogła by się skończyć na tej części ale autorka tak nie uważała.

Moja ocena : 5/10

niedziela, 14 sierpnia 2016

6. Szklany Tron


  • Autor: Sarah J. Maas
  • Tytuł: Szklany tron 
  • Liczba stron: 520
  • Wydawnictwo: Uroboros
  • Kategoria: fantastyka, fantasy 
  • Wydanie: 25 czerwca 2013 
Celaena Sardothien odbywała ciężką karę za swoje przewinienia wystarczająco długo, by przyjąć propozycję, z której nie skorzystałby nawet szaleniec: jej dożywotnia niewolnicza praca w kopalni soli nie musi kończyć się dopiero z dniem jej śmierci, jeśli tylko dziewczyna zdecyduje się wziąć udział w turnieju o miano królewskiego zabójcy. To będzie walka na śmierć i życie, ale Celaenie nieobce są tajniki fachu zawodowego mordercy. Jeśli się jej powiedzie, po kilkuletniej służbie na królewskim dworze odzyska wolność. Jeśli nie – zginie z rąk któregoś z przeciwników: złodziei, zabójców i wojowników, najlepszych w całym królestwie. Szanse na pomyślne przejście wszystkich etapów turnieju są niewielkie, ale Celaena nie ma nic do stracenia.

Pod okiem wymagającego dowódcy straży rozpoczyna przygotowania do starcia z najgroźniejszymi osobnikami królestwa. Wkrótce jednak pojawiają się komplikacje: ginie jeden z uczestników turnieju, a niedługo potem podobny los spotyka innego rywala młodej zabójczyni.

Czy Celaena zdoła dowiedzieć się, kto stoi za tajemniczymi zabójstwami? Czasu jest coraz mniej, a dziewczyna musi mieć się na baczności – zabójca może obrać za kolejny cel właśnie ją. Śledztwo doprowadzi do odkryć, których nigdy by się  nie spodziewała.


Sięgnęłam po tą książkę  zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami. Jej fabuła też wyróżnia się od innych książek. Powiem szczerze, że mam mieszane uczucia. Jednak nie oznacza to katastrofy tej książki. 

Celaena wyróżnia się na tle innych książkowych bohaterek. Nie jest nieśmiałą, szarą myszką, która nie ma pewności siebie. O nie! Zna swoją wartość i nie jest super bohaterką. Za to zabija ludzi na zlecenie. I dobrze jej to wychodzi bo znana jest z tego w całym kraju jak nie na kontynencie. Nie jest ona jednak skromna i uwielbia wszystkie kobiece przyjemności. I do tego nie jest głupia i uwielbia czytać książki. Jednak nawet najlepsi mają tego pecha i zdarza im się błąd a dla Celaeny oznacza to utratę wolności. Czytałam, że wiele osób ją nie polubiło jednak ja mam inną opinie. 

Główne wydarzenie książki, czyli turniej na Królewskiego Obrońce przypominał mi trochę motyw z "Igrzysk Śmierci". Dwudziestu czterech zawodników walczy o coś co odmieni ich życie. Jednak w książce nie walczą nastolatkowie tylko złodzieje, mordercy i inni kryminaliści. Oczywiście trzeba przyznać, że nie są oni zbyt starzy bo mają oni zazwyczaj od 18 do 25 lat. Dziwiło mnie to, że największym zbrodniarzom dali tak dużo wolności i nie bali się coś im zrobią. Mieli co prawda tych strażników ale jednak wpuszczanie ich do sali z taką ilością broni to lekka nieodpowiedzialność.

Strasznie ale to strasznie denerwował mnie książę Dorian. Autorka kreowała go na młodzieńca wszystkich cnót, któremu nie oprze się każda kobieta. Ma wszystkie cechy mężczyzny idealnego: mądry, przystojny, kulturalny, posiada poczucie humoru i jest bardzo kochliwy. Niestety dla mnie jest on strasznie irytujący i nie rozumiem co ta Celaena w nim widzi. Może królem będzie dobrym ale większego uznania u mnie nie ma. Natomiast strasznie spodobał mi się Chaol Westfall. Nie jest on żadnym kobieciarzem tylko twardo stąpającym mężczyzną, który potrafi porządnie wykonywać swoje obowiązki. Ma też charakter i często odgryza się dziewczynie w jej komentarzach.

Cieszę się, że to nie jest książka mająca elementy science fiction typu hologramy czy inne tego typu rzeczy, które są dosyć częstym elementem w książkach, które się teraz ukazują. Mnie osobiście podobają się strasznie takie klimaty fantasy.
Muszę też przyznać, że okładki są przepiękne. Nie ma modelek, które często nie mają nic związanego z książką. Natomiast znajduje się bohaterka z różnych perspektyw ( jako zabójczyni i dama). Niestety jednak napisy z okładki się zdzierają .

Mimo, że cała historia mi się spodobała to jednak brakowało mi morderstw, które wykonywała Celaena. Ciągle wszyscy powtarzają jaka to ona jest straszna i kogo ona nie zabiła, jednak w całym " Szklanym tronie" nie zabiła nikogo. W książce zachowuje się normalnie i gdyby nie jej sława to nie powiedziałabym, że coś takiego dokonała. Uznałabym ją nawet za zwykłą dwórkę albo damę.

Książka nie jest jakimś wielkim arcydziełem. Jednak czyta się ją przyjemnie i lekko. Będę dalej kontynuowała serię "Szklany tron" a nawet mam już zakupiony kolejny tom, czyli "Korona w Mroku". Myślę jednak, że osoby zainteresowane mogą ją przeczytać.
Moja ocena: 6/10

piątek, 5 sierpnia 2016

5. Dawca


  • Autor: Lois Lowry
  • Tytuł: Dawca
  • Liczba stron: 296
  • Wydawnictwo: Galeria Książki
  • Kategoria: fantastyka, science fiction
  • Wydanie: 20 sierpnia 2014 
W społeczności, w której żyje Jonasz, wszystko jest idealne. Specjalnie dobrane kobiety rodzą dzieci, które trafiają potem do odpowiednich jednostek zwanych komórkami rodzinnymi. Każdy ma przypisanych rodziców i pracę. Nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, by zadawać pytania. Wszyscy są posłuszni. Nie ma konfliktów, nierówności, rozwodów, bezrobocia, niesprawiedliwości… ani możliwości wyboru.
Wszyscy są tacy sami.
Z wyjątkiem Jonasza.
Podczas ceremonii dwunastolatków dzieci z dumą przyjmują przydzielone im życiowe role. Ale dla Jonasza wybrano coś specjalnego. Ma rozpocząć szkolenie u tajemniczego starca zwanego Dawcą Pamięci. Jonasz stopniowo uczy się, że moc tkwi w uczuciach. Ale kiedy jego własna siła zostaje wystawiona na próbę – kiedy musi uratować kogoś, kogo kocha – może nie być gotowy. Czy jest za wcześnie? Czy za późno? 

 Od dawna słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat tej książki.  Jednak kiedy zobaczyłam cenę tej książki w różnych księgarniach to trochę sobie odpuściłam. Dodatkowo nigdzie nie mogłam znaleźć ebooka więc całkowicie zapomniałam o "Dawcy". Aż do czasu kiedy w okazało się, że będzie w okazyjnej cenie w biedronce. I po długich poszukiwaniach znalazła się w moich rękach. Ale do rzeczy...

Jak z opisu wynika bohaterem jest Jonasz. Żyje on w świecie gdzie wszystko jest idealne, bezpieczne a w codzienności ważne są przede wszystkim zasady i rutyna. W dzień ceremonii dwunastolatków dostaje najważniejsze zadanie czyli zostaje Dawcą Pamięci o życiu, które było przed stworzeniem całej społeczności. Z każdym dniem nauki nowej profesi  Jonasz jest bardziej ciekawy tego co było "przed". Odkrywa rzeczy, których inni nie zauważają. Zdaje sobie sprawę, że to co dla ludzi jest oczywiste to tak na prawdę  nigdy się z tym nie spotkali i tego nie znają.  I mimo bólu jakiego doświadczył poprzez nauki o starym świecie, przestaje mu się podobać teraźniejszość i zasady społeczności.  Chłopak poznaje takie uczucia jak miłość czy ból i zaczyna mu ich braknąć w swojej rodzinie.  Książka pokazuje, że idealne życie wcale nie jest idealne. 

Książka jest generalnie przeznaczona dla młodego czytelnika więc nie czyta się jej bardzo ciężko. Ma też krótkie rozdziały a akcja dzieje się dość szybko. Nie wywarła ona co prawda u mnie wielkiego wrażenia ale mimo to bardzo mi się spodobała. Co nie często się zdarza ale bardzo polubiłam Jonasza. Nie był denerwujący ani taki jak typowy model głównego bohatera czyli bardzo ciapowaty i do niczego się nie nadający a mimo to jest wielki. Dodatkowo strasznie mi się podoba okładka książki. A okładka filmowa też wcale nie jest gorsza.  Przyznam się, że popełniłam zbrodnie dla czytelnika czyli obejrzałam ekranizację przed przeczytaniem. Jednak w tym przypadku wyszło mi to na plus bo mogłam bardziej wyobrazić sobie postacie ( choć Taylor Swift mnie strasznie śmieszyła w filmie). 

Generalnie polecam książkę, bo daje do myślenia i nie jest to dystopia inna niż wszystkie. 
Moja ocena: 7/10 

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

4. Kiedy pada deszcz


  • Autor: Lisa De Jong
  • Tytuł: Kiedy pada deszcz
  • Liczba stron: 424 
  • Wydawnictwo: Filia 
  • Kategoria: Literatura obyczajowa, New adult
  • Wydanie: 22 czerwca 2016 





Kiedy kupywałam w ciemno tą książkę myślałam, że będzie ot taki zwykły romans. W opisie z tyłu okładki pisało jeszcze o dwóch chłopakach i już domyśliłam się trójkąta. I tu muszę powiedzieć, że byłam w DUŻYM BŁĘDZIE! Historia nie jest typowa a takiego trójkąta również brak. 

Historia zawarta w książce opowiada o Kate Alexander, której świat zawalił się po jednym z ognisk towarzyskich, odcina się od tego co wcześniej dla niej było ważne. Ufa tylko swojej mamie i przyjacielowi Beau. Jednak dwa lata po wydarzeniu, kiedy wszyscy z jej klasy wyjeżdżają na studia, ona zostaje i wraz z matką pracuje w knajpie. Pewnego dnia spotyka Ashera Hunta. Pomaga jej w zapomnieniu bólu. Jednak on też ma swoje sekrety dzięki którym życie bohaterki wywraca się do góry nogami.

Mam problem z bohaterką. W jednej chwili było mi jej bardzo szkoda. Przeżycia, które doświadczyła są naprawdę ciężkie.Dodatkowo tak naprawdę nie mogła się nikomu z nich zwierzyć bądź się nie miała odwagi. Jednak kiedy olewała albo raniła Beau nic innego mi nie przychodziło na usta jak tylko "co za egoistka". Natomiast od początku zakochałam się w Asherze. Fakt zachował się równie egoistycznie co bohaterka  jednak patrząc na zmiany jakie w niej dochodzą, wybaczam mu. Trzeba też zauważyć, że w nim również takie dochodzą.

Autorka w książce idealnie opisała wydarzenia tak aby czytelnika ogarnęły wszystkie emocje z nimi związane. Dzięki czemu nikt nie przechodzi koło niej obojętnie. Występuje tu przesłanie o tym, że po każdym złym wydarzeniu dzieje się też dobre nawet  bardzo kruche i ulotne. Jest w niej nacisk na takie uczucia jak miłość czy zaufanie z którymi bohaterowie powoli się przyswajają.  

Przyznam szczerze, że kiedy zabierałam się do tej książki nie sądziłam jaka ona jest. Chciałam przeczytać jakieś romansidło, które dawno czytałam aby się odprężyć i mieć mile spędzony wieczór. A jak się skończyło? Przez cały wieczór ryczałam jak bóbr  dzięki czemu rodzina w domu miała się z czego pośmiać.
Książka jest fantastyczna i mimo ilości stron czyta się ją jednym tchem. Polecam ją każdemu ale tylko wtedy gdy zaopatrzy się w pokaźną ilość chusteczek.

Moja ocena: 8/10 

sobota, 30 lipca 2016

3. Wayward Pines. Szum


  • Autor: Blake Crouch
  • Tytuł: Wayward Pines.Szum 
  • Liczba stron: 360
  • Wydawnictwo: Otwarte
  • Kategoria: thriller/sensacja/kryminał 
  • Wydanie: 21 maja 2014

Ethan Bruke przyjeżdża do miasteczka Wayward Pines w poszukiwaniu swoich kolegów ze służb specjalnych, którzy zaginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Sam również  w wyniku wypadku samochodowego musi tam zostać. Jednak od samego początku czuje, że z tym miejscem jest coś nie tak. 

Bardzo lubię kryminały więc w ciemno poszłam w tą książkę. Myślę, że nie był to zły wybór jednak jakiegoś szczególnego "wow" też nie było. Najbardziej podobał mi się ten tajemniczy klimat. W każdym miejscu jest tak aura. Każdy ma jakieś sekrety, przez co główny bohater czuje się zagubiony. No własnie a jaki jest główny bohater? Powiedziałabym ... nijaki. Oczywiście przystojny, zdeterminowany, kocha swoją rodzinę jednak jakoś nie przypadł mi do gustu. 
W książce występuje narrator trzecioosobowy i oprócz wydarzeń z życia Ethana są również Theresy, jego małżonki. Według mnie też jakoś nie specjalnie nie była barwną postacią. Kochała syna i męża ale się nie wyróżniała. Oprócz wydarzeń z miasteczka były wspomnienia bohatera z tortur, których doświadczył jako jeniec w Afganistanie.

Wydarzenia działy się bardzo dynamicznie, dzięki czemu książkę nie czyta się długo. Zakończenie może wydać się zaskoczeniem, ponieważ nie da się go przewidzieć. Osobiście miałam inne wyobrażenia wyjaśnienia. Jednak przeczuwałam kto za tym stoi. 

Książka nie jest zła. Mogłaby być trochę ciekawsza i postacie bardziej wyraziste. Chyba najbardziej zainteresowała mnie postać Beverly niestety była ona bardzo krótko. Może przekonam się do postaci, ponieważ jest to trylogia. Na pewno ją dokończę. Dodatkowo książka została zekranizowana i powstał serial " Miasteczko Wayward Pines", który mam chęć obejrzeć.  

Moja ocena: 5/10